Chcesz spędzić oryginalny dzień w Bangkoku nasycony kulturą, współczesną sztuką, interesującymi galeriami i posiłkami w wyjątkowych miejscach? Mam dla Ciebie plan na Bangkok poza utarty szlakiem. Będzie wspaniale!
Bangkok poza utartym szlakiem: od Bangkok Art and Culture Centre do street artów i Chinatown:
Bangkok jest jednym z najludniejszych miast na świecie, z populacją ponad 8 milionów mieszkańców. Położone nad największą rzeką Tajlandii i otoczone ponad 400 świątyniami buddyjskimi przyciąga rocznie ponad 22 miliony turystów! I tym samym atrakcji w nim nie brakuje – każdy znajdzie coś dla siebie.
Ale gdy już zobaczysz wszystkie polecane na blogach i w przewodnikach must see świątynie, kolorowe markety i zapragniesz czegoś innego, czegoś oryginalnego to ja przychodzę z pomocą. W tym wpisie opowiadam jak spędzić fantastyczny dzień w Bangkoku poza utartym szlakiem – od Bangkok Art and Culture Centre do street artów i Chinatown.
Pokażę Ci dwie (w sumie trzy) z najlepszych przestrzeni, w których doświadczysz sztuki Bangkoku w najlepszym jej wydaniu. Wskażę również dwie wybitne restauracje na trasie. Na koniec przeprowadzę kolorową dzielnicą Chinatown.
Bangkok Art and Culture Centre
Dzień rozpoczynamy od Bangkok Art and Culture Centre, czyli centrum sztuki współczesnej. Świetne miejsce, aby zapoznać się z bogatą sztuką i kulturą zarówno lokalną, jak i międzynarodową. Organizowane są tu różnego rodzaju wydarzenia, takie jak przedstawienia teatralne, koncerty, pokazy filmowe, projekty artystyczne oraz działania edukacyjno-kulturalne.
Poza wystawami we wnętrzu centrum znajdują się restauracje, kawiarnie, sklepy artystyczne, galerie sztuki. Można spokojnie spędzić tutaj około 3 h. Wejście jest darmowe.
Proponuje szczególnie zerknąć panią do sklepiku na dole obok kawiarenki. Wszystkie produkty są od lokalnych twórców. Piękne materiały, wzory, kosmetyki, biżuteria, ubrania, dodatki. Cudo – będziecie zadowolone!
Nie samym zwiedzaniem turysta żyje. Na wspaniały, tajski lunch polecam – restaurację wewnątrz centrum KrobKun. Z pełną odpowiedzialnością stwierdzam, że był to jeden z najlepszych posiłków w Tajlandii, jakie jadłam.
Warehouse 30
Kolejny nasz punkt to opuszczone powojenne magazyny, które zostały przekształcone na centrum lokalnych projektantów i artystów. W 7 magazynach znajdziesz stale zmieniające się przestrzenie wystawiennicze, niezależne sklepiki, kawiarnie. W30 to również miejsce spotkań dla artystów i twórców, oferujące przestrzeń do pracy i wymiany pomysłów.
Koniecznie odwiedź sklep Horse Unit i Woot Woot, którego właściciel ręcznie wybierał zabytkowe ubrania wojskowe, medale etc. i przerabiał je na modne przedmioty!
Museum of Contemporary Art MOCA
Muszę nadmienić tutaj jeszcze nadprogramowo jedno bardzo ważne miejsce, jakim jest Museum of Contemporary Art MOCA. Możesz je odwiedzić w kolejnym dniu.
Na powierzchni 20 000 metrów kwadratowych wystawionych jest około 800 prac z prywatnych kolekcji Boonchai Bencharongkola – miłośnika i kolekcjonera tajskiej sztuki. Muzeum jest wyrazem uznania dla wielu wspaniałych przysług wyświadczonych Tajlandczykom przez ich ukochanego monarchę, króla Ramę IX.
Restauracja Baan Rim Naam
Następnie podjeżdżamy tramwajem wodnym do dzielnicy Talat Moi na kolację rekomendowaną przez sympatycznego pana z jednej z galerii w Warehouse 30.
Talat Noi jest to historyczna dzielnica Bangkoku i jest domem dla różnych etnicznych społeczności chińskich. Znana jest ze względu na swoje kręte, wąskie uliczki między budynkami i sklepikami. Spacerując po dzielnicy można wypatrzyć mnóstwo ciekawych street artów.
Ale wróćmy do restauracji. Miejsce Baan Rim Naam kompletnie skradło moje serce. Smaczne posiłki, gustowny wystrój, niezawodna obsługa, wyjątkowa muzyka, atmosfera – wszystko oceniam 10 na 10. Jeśli lubisz taki klimat z pewnością Ci się spodoba i nie będziesz mieć ochoty opuszczać lokalu.
Idź porozmawiaj z DJ – em, zerknij do pomieszczenia obok łazienki, czy czasem nie odbywa się tam jakaś bardzo ważna wystawa. Albo może masz ochotę na masaż? Nie ma sprawy – również jest. A gdy tak siedzisz przy jednym z okien i patrzysz na falujące na wietrze ciężkie czerwone zasłony i oddajesz się nucie płynącej z głośników – zapominasz kompletnie gdzie tak naprawdę się znajdujesz.
Podczas mojego pobytu miałam przyjemność trafić na wystawę zdjęć wykonanych birmańskim mieszkańcom wioski w Tajlandii niedaleko Kanchanaburi. Wystawa organizowana była wspólnie z fundacją wspierającą birmańską społeczność w Tajlandii. I to była tak zwana wisienka na torcie.
Chinatown
Po kolacji kierujemy się na główną ulice Chinatown, mijając po drodze kolejne street arty ukryte w ciemnościach.
To miejsce jest pełne kolorów i gwaru. W krótkiej chwili orientujesz się, że płyniesz bezwiednie z tłumem. Mijasz rzędy straganów, sklepów, uśmiechasz się do ulicznych wokalistów, wokół trąbią kolorowe tuk tuki, wszystko się świeci, mieni i błyszczy. A w powietrzu unosi się zapach chińskich potraw.
Dzień kończymy przejażdżką tuk tukiem, który niezamawiany wyrósł spod ziemi i zwyczajnie zatrzymał się na czerwonym świetle obok nas.
Bangkok poza utartym szlakiem.
Gdy dzieliłam się relacją z tego dnia na Instagramie, otrzymałam wiele wiadomości, że widzowie byli pod ogromnym wrażeniem i powtarzali, że takiego Bangkoku nie widzieli na żadnym blog. Zapraszam Cię również do zapisanej relacji video na IG.
Życzę udanej zabawy i koniecznie daj znać w komentarzu lub na IG, czy w restauracji była jakaś wystawa w tym czasie!
Ten dzień jest częścią dwutygodniowego tripa po Tajlandii, o którym możesz przeczytać w artykule pt. Gotowy plan na 2 tygodnie w Tajlandii
Z kategorii Tajlandia, polecam również wpisy: